Zaczęło się od tego, że eM przy pomocy programu na stronie internetowej jednego z producentów nawadniania zrobił projekt, potem go konsultował z osobą z firmy gdzie kupowaliśmy wszystkie akcesoria.
Wywierciliśmy studnie, serce całego systemu, czyli pompa i cała reszta są w domku ogrodnika, obsłużenie rabat po obwodzie działki było proste.
Ponieważ nie planowaliśmy nawadniania wcześniej, były obawy, że trzeba będzie robić podkopy pod kostką brukową, żeby dotrzeć do rabat wokół domu, ale udało się wykorzystać przepusty do odwodnienia domu i w tych miejscach przejść z linią w każde wymagane miejsce.
Wszystko wymyślił i opracował eM, nie mając wcześniej żadnego doświadczenia w tym temacie, opierając się na wiedzy, którą zdobył z internetu, także z wątków i artykułów na Ogrodowisku.
Aniu, tak jak napisałam Ewie, nawadnianie robione własnymi siłami, podpytywałam też dziewczyn, które działały w tym temacie przede mną, np. Reni (ren133) - nie jest to nic skomplikowanego, jak się robi samemu koszty też są do przełknięcia, o korzyściach nawet nie wspominam - przy takim suchym lecie jak było, nawadnianie to zbawienie.