te najfajniejsze cebule zawsze schodzą na pniu.
Na wiele roślin już zachorowałam, ale na piwonie jeszcze nie, choć u kogoś lubię oglądac, no i ten zapach!
Na szczęście mam wolną szufladę w lodówce, więc je tam zapakuję jeszcze dziś.
Ewuś, mam te ciemierniki w donicach na dworze, tylko w te dni gdy był mróz to przenosiłam je do garażu.
Myślę, że Twoje niedługo ruszą, może potrzebują troszkę czasu na aklimatyzację.
A jaką dałaś im ziemię? Może spróbuj pokruszone skorupki jajek podrzucić im w ziemię.
Dziewczyny piszą, żeby do lodówki teraz je dać, tak myślałam, że skoro mają mieć zimno to może od razu do gruntu, ale tu chyba chodzi o to, żeby nie zgniły w ziemi, a u mnie teraz jest bardzo mokro.
U mnie kilka patyczków ładnie się ukorzeniło.
Ale najlepszy sukces odniosłam robiąc sadzonki ze świeżych odrostów jednorocznych, tych niezdrewniałych. Tu sadzonka rok po ukorzenianiu:
A Toszka pisała, ze 100% sukcesu jest robiąc odkłady. W zeszłym roku tez tak ukorzeniłam
Bo z tymi "pakuneczkami" to jakaś pomyłka - wygoda handlowa i tyle.
Gołe korzenie obsychają, zamierają, a dosypany torf jest tylko dla picu
Bywa też pomylenie odmian. Jeśli korzenie bardzo są przesuszone to roślina potrafi zbierać się nawet dwa sezony.
Kłącza natychmiast należy wyjąć z torebki i posadzić do wilgotnej ziemi w doniczce. Trzymać w chłodzie... a jeśli nie w chłodzie to w słonecznym miejscu - tak miałam podpędzone lilie na komunię dziecia.
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
Lilie sie przechlodzą w gruncie, przeciez noce sa zime. Musza miec teraz mokro w przeciwnym razie sie dobrze nie ukorzenia. Ja bym sadziła od razu do gruntu