Kojarzą mi się z latami szkolnymi z mojego dzieciństwa. Jako uczniowie klas 1-3 chodziliśmy na wycieczkę na Wysoką Górę odległą o 4 km. Braliśmy kanapki i napoje i wędrówka trwała całe przedpołudnie. Pamiętam, że pod żadnym pozorem nie można było wyrywać kwiatów, ale pozwalano nam na łażenie po zboczu i odsłanianie roślin z liści. Nie wiem dlaczego ale zapamiętałam ciemniejszą barwę kwiatów.

Dla wszystkich odwiedzających:

Moje nieliczne kwiaty w ogrodzie.

Piękne krokusy

Dziękuję. W następnym roku pozbywam się wszelkich kolorów pod dębami i dosadzam tylko białe. Pod dębami mam tylko wiosną bure liście i zielone bluszcze. Białe będą pasowały. Niedaleko mam białe zimowity, chcę dokupić dębik ośmiopłatkowy, może coś jeszcze wymyślę...

Nie pamiętam ich nazwy a rozmnażają się bardzo...

...po lewej i po prawej widać młode siewki.

Przypomniałam. Puszkinia!

Śliczne przylaszczki, moje zaginęły i już chyba się nie pojawią Przypadkowe kilkukrotne koszenie kosiarką (a pokazywałam rodzinie, że o tu, tu i tu rosną kwiatki!) chyba im nie posłużyło... Puszkinia super, lecę o niej poczytać

Puszkinia lubi u mnie rosnąć. Mimo, że nie nawożę jej, nie przekopuję ziemi. A może właśnie dlatego i jeszcze się mnoży na potęgę

Puszkinia to żywotna roślinka, cebulki potrafią dużo przeżyć.

To prawda. Przesadzałam je i teraz jest trochę mniej ale dużo młodych z nasion. Miałam je zbierać ale zawsze przegapiam ten właściwy moment.