Ogładzanie trwa. Remoncik mieszkania (czyli przystosowanie dla Rodziców) to pikuś. Po paru ładnych latach "sambywczych", przestawiam się na inne tory. Herbata zwykła, nie - lepiej owocowa, nie, lepsza będzie ziołowa, w miedzyczasie ostropest, a nie, może później. Kawa tak, z mleczkiem, nie, dziś nie, dziś z kakao. Mięsko? Dobrze, albo nie, dzis kluseczki. Kluseczki? dobrze, albo nie, lepsze będą ziemniczki. Nie marudzę

, cieszę się że Ich mam, tylko potrzebuję trochę czasu na "ogładzenie". Aaa, dziś w drodze z pracy kupiłam trochę nasion. Posiejemy razem i będą podlewać, zraszać, przykrywać i odkrywać. Tak to się na nowo uczymy być razem. Rodzice i dzieci. Dzieci i Rodzice.