Mirelko, postów masz chyba najwięcej na forum! Nie jestem w stanie przeczytać wszystkiego, ale pozdrawiam i wywołuję wiosnę, choć zima dopiero zaczęła się.
Sukces niewiotkiej hortensji leży w wyborze sadzonki, a potem w cięciu. Podwiązywanie, podpieranie niestety uszkadza delikatne gałązki. Najważniejsze jest odważne cięcie i zostawianie tylko gałązek nie cieńszych niż ołówek. Cienkie gałązki nigdy nie pogrubieją. Niestety.
Przy psach najlepiej wyprowadzić hortkę w mini drzewko lub wybrać odmianę niepokładającą się jak np. Pinky Winky lub o podobnym pokroju.
Kulki na pniu polecam tylko cisowe. Prawda jest taka, że cis to cis i żaden substytut go nie zastąpi.
Można teoretycznie podsadzić rododendronami ale tylko "repens" (niskie i tylko kwitnące na czerwono). Druga kwitnąca opcja to azalie japońskie, które śmiało można formować. Jednak towarzystwo cisa i kwasolubów trudne będzie do utrzymania siedliskowo. Azalie mają ten plus, że nawet jak zostaną połamane przez psa to szybko się się odbudują i zagęszczą. W zależności od odmiany zimą mają ciemnozielone, czerwone lub bordowe listeczki. Jeszcze jedna wyższość azalii nad rodkami to to, że "histerycznie" nie reagują na za wysokie ph.
Żurawki przy psach ledwie dają radę - jeśli serce zostanie nadepnięte to trup niemal na amen. Listki połamane i wieczny stres dla ogrodnika. Wyglądają jak rozdeptane, przyklapnięte kapusty. Carexy takie wypadki lepiej znoszą.
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)