czyli co? bluszcz? przyznaję że wydaje mi się bardziej elegancki od winobluszczu, albo rzeczywiście pomieszam z winobluszczem a za 3 lata zdecyduję co mi bardziej pasuje

A Ty masz jakiś bluszcz odmianowy?

cmentarny

Dla pewności dopytam- na zdj. jest winobluszcz pięciolistkowy?
widzę że masz do niego większy sentyment niż do bluszczu

Ależ dywagacje o pnączach tu odchodzą
Ja tam se puszczę bluszcza na mój betonowy mur, a zapachu się nie bojam, przecież bluszcz jest wszędzie praktycznie, a jakoś nigdy mi nie waniał
Muszę się cofnąć, bo nie wiem gdzie chcesz te pnącza...

Ewa, fotki z kompa wklejam, bo mnie nie ma w domu. A bluszczu nie mam na fotkach, bo wolno rośnie i ciągle go coś zasłania
Jutro wrócę, to ci sfocę moje mikrusy.
Na fotce jest pięciolistkowy. Chcesz się gościa pozbyć, to wycinasz z płotu, korzokni wykopujesz. Zawsze można posadzić we wiadrze po farbie bez dna
Ale on się korzeniami nie rozłazi, tylko wypuszcza z gałązki leżącej na ziemi korzonki. Jak raz na 2 miesiące zrobidz obchód ogrodu, to będziesz go miała pod kontrolą

Ewa, o ile mogę się wtrącić to ja też na pergoli mam winobluszcz pięciolistkowy. Ja go bardzo lubię ale to co piszą dziewczyny o jego wzroście to prawda. Średnio raz w miesiącu wchodzę na drabinę i odcinam nawet 2-metrowe odrosty. Rośnie jak wściekły. Poza tym trochę śmieci jesienią jak opadają owoce i liście..