Jak zwykle piękne wybrałaś, szczególnie różowe. A najbardziej podoba mi się chyba Jerzy. W dodatku tak się składa, że monarchia brytyjska to moja druga pasja

Bede poglądać nóweczki- angieleczki , jak będą sie sprawować , a Jamesa w końcu nie wziełaś ?

Mam 3 te cisy, fajnie kolumnowo rosną

Podmarzły też świeże pączki róż, które już zdążyły ruszyć z wegetacją - ciekawe, czy się odbudują ze śpiących..

Po tych tygodniowych ekstra mrozach niespodziewanie skrada się do nas wiosna...
Już kolejna szkółka roślin mnie poinformowała o planowanej wysyłce. A ja: że jak to? już czas na sadzenie? Na razie posiałam już pomidorki, bakłażany i pepino - zobaczymy co z tego wykiełkuje.

W weekend trzeba bedzie zacząć coś ciąć i w miarę mozliwosci pryskać owocówkę miedzianem / syllitem - później może wszystko tak szybko ruszyć z kopyta, ze czasu zabraknie.
Ciekawe, jak róże przeżyły ten atak zimy...

Z nowości tym razem ograniczyłam się do naprawdę niewielkiej ilości krzaczków:
Guirlande d'Amor
Vanessa Bell
King George I
Chantal Merieux
Ledreborg
The Mill on the Floss (przyjedzie wprost od Austina, yupi!)

i na zapłocie Variegata di Bologna oraz Mme Plantier.

No, tego właśnie się najbardziej obawiam. Bez nich początek lata będzie u mnie smętny. A ja z miedzianem się wahałam w weekend, teraz pada, a za chwilę będą minusy. Kurdę, jak to się wszystko opóźni. Byle te opryski były później skuteczne.