Kasiu, na początku miałam same białe róże i pastelowo-różowe (zimne, ciepłe ), ale z czasem się zrobiło, jak piszesz, mdławo, więc dodałam niebanalną Ballerinę, purpury i kolor lawendowy. Robi się coraz większy misz-masz, ale będę na jesieni robić selekcję w celu jego lekkiego uporzadkowania
ps róże ze zdjęć są w całości moje, ale biżu zapożyczone z netu.
Mam rabate z Golden, potem jest Claire a potem chcę ja rozbielić i dlatego mysle o grupie chyba 3 artemis . Dlatego jesli Artemis ma budyniowa biel a nie rożowa to bedzie pasowac. Ale chyba kupie dopiero wiosna, musze sobie to przemyslec
Celebrating cuuuuuudowna . Coraz wiecej roz Harknessa mi sie podoba
dopytam Cię jeszcze o te róże ciepłe i zimne, właściwie dlaczego je się klasyfikuje, od tego zależy z czym się je łączy? kurcze, mogę się nauczyć na pamięć że coś jest zimne lub ciepłe ale tego nie czuję, coś ze mną jest nie tak
Ewo, to jest taka amatorska klasyfikacja
I tak - od ciepla koloru zalezy z czym laczyc albo nie laczyc.
Podam pozniej kilka przykladow, tera siedze nad planem sprzedazy na 4 kwartal, bardzo porywajace zajecie przy tej pogodzie...
A wiesz co, myślę, że Twój pomysł z tymi 3 rózyczkami obok siebie może być fajny, jeżeli Artemiski, jak piszesz, bedą co najmniej trzy (i koniecznie z czymś fioletowym do kontrastu )
Dzisiaj się przyjrzałam im ponownie: Clair po ustąpieniu upałów jakoś wyblakła, a Artemiska odwrotnie nabrała trochę żółtego kolorku - są obecnie w podobnym kremowo-białym odcieniu:
Harknessy są fajne. Szkoda, ze tak mało rozpowszechnione u nas.
Mam pachnący grujecznik! Jego podmrożone wpółuschnięte liscie, nawet pozostające jeszcze na gałązkach, ewidentnie pachną watą cukrową. ALE: ten zapach głównie czuć przed południem i jak liście są trochę wilgotne.
Drugi grujecznik (ten wielopniowy) po pierwszym przymrozku zrzucił wszystkie żółte listki i to one, leżąc na ziemi też pachną, ale słabiutko.