Wątpliwości dlatego, że mam dość duży egzemplarz, choć niezbyt rozgałęziony, to jednak budzi moje podejrzenia. A dwa, że właśnie te liście w mojej jakieś wielkie są! Chyba dwa razy większe mi się wydają niż Twój największy. Później pójdę sprawdzić.

U mnie też ruszyły z kopyta, teraz mogłyby trochę deszczyku dostać, ale wyjrzałam przez okno, to chyba tylko wierzch gleby ściemniał-nie wydaje się, by padało jak szumnie zapowiadano.

William owszem-ruszyl pod ziemią i w swojej niefrasobliwości go poturbowałam próbując sprawdzić czy żyje. Podkopałam, a potem nie mogłam wsadzić spowrotem, sadziłam na nowo przy okazji nadlamując te podziemne jeszcze ale całkiem już długie pędy, ech...

No a z dziećmi.. powtórzę za Tobą- damy radę! I trzymam kciuki za pierwszą jedynkę

Zieleń u Ciebie tak kipi barwami i soczystością, że aż nieprzyzwoicie pięknie

Janko, wiesz co? Pamiętasz jak pytałam o Marietheresie i sens kulkowania? Bo jeden pęd mi rósł nisko nad ziemią w bok i go nie ściełam, tylko dogięłam. Ładnie sobie puścił z po dlugosci pędu pączki kwiatowe

Janko coraz piękniej u Ciebie.Przesyłam pozdrowienia

Witaj Janeczko, a co u Ciebie w ogrodzie , księzniczki chyba już zaczęły pokaz, rózany pozdrawiam Teresa