Jesienią jak już likwidowałam krzaki, wyłamałam boczny przyrost, miał jakieś 20-30- cm, był zdrowiutki i żal mi było go wywalać.
Nie pamiętam czy był w wodzie czy od razu wsadziłam go do ziemi, ale w wodzie pomidory ukorzeniają się też łatwo.
Do wielkiej donicy nasypałam 3 letni obornik i tam go posadziłam, postawiłam przy południowym oknie. Jak zobaczyłam że ma pąki kwiatowe to każdy kwiatek smerałam patyczkiem do czyszczenia uszu i zawiązały się grona, tak smerałam codziennie, jak tylko pojawił się nowy kwiatek.
Mimo wielkiej donicy wiosną roślina zaczęła pokazywać niedobory, to zaczęłam ją zasilać. W międzyczasie pobrałam z niej kilka bocznych odrostów, pomidory wypuszczają zawsze takie boczne pędy, je się zawsze wyłamuje, te moje wyłamałam jak były większe, one miały już zawiązane kwiaty, te chyba wsadzałam od razu do tego 3 letniego obornika, ukorzeniały się bardzo szybko.
To tyle Sama jestem zadziwiona że tak to wyszło, to eksperyment, ale fajny
to są zdjęcia z 29 marca, zobacz jak rachityczna jest ta roślina, ma długą cienką łodygę, którą musiałam podtrzymywać kilkoma patykami
Nie wiem czy wystarczająco dobrze to opowiedziałam?