Mirka, rodki sadziłam będąc forumowiczką pełną gębą Duże doły były kopane i kupna ziemia kwaśna mieszana z rodzimą plus jakimiś ekstrasami dla kwasolubów. Obstawiam, że u mnie problemem są jednak niedobory wody. Rodki rosną pod drzewami, które wiadomo - wypić lubią
Małżonek już w zeszłym sezonie przygotował mobilne zestawy do podlewania, muszę tylko dopilnować, żeby rodki dostawały w tym sezonie dużo i systematycznie
A no tak, jeśli wiesz że za mało wody,
ja też mam jednego posadzonego w lasku, ukorzeniłam sobie Marcel Menard, cierpi z braku wody bo tam sucho a ja nie zawsze go podlewam
Ciekawa jestem tych mobilnych zestawów do podlewania, ja mam zrobione przez siebie węże kroplujące, ale i tak wolę z węża podlewać bo przynajmniej wiem że nawóz się lepiej rozpuszcza, albo kompost jest bardziej dostępny niż jak jest sucho
Mirka, Jola To są takie małe podlewaczki kroplujące, ze szpilkami, połączone rurkami. Do takiego zestawu Małżonek podpina węża i podlewa się kilka roślin jednocześnie, po mału, przez dłuższy czas. Kupił reduktor ciśnienia, wyliczył ile się wody przeleje przez godzinę podlewania i teraz z takimi zestawami biega i je podpina Chyba czasówkę też ma, ale pewna nie jestem
Gdyby była potrzeba to poproszę żeby instrukcję rozpisał
No nie, im bardziej widzę Koleżanek ogrodowiskowych owocujące pomidory, papryki i inne bujnie kwitnące rośliny ozdobne, tym bardziej przekonuję się, że żyję w zupełnie innej strefie klimatycznej, podobnie trochę jak Magarek