O mamuniu!! Cóż to za cudo!!?! Wybacz, bo mam nieco zaległości, może pisałaś niedawno, choć cofałam się nieco i nie znalazłam. Twoje róże kwitnieneim godnie zastępują różaneczniki, a biorąc pod uwagę jakie masz rodki i azalie, to nie lada wyczyn
Veilchenblau właściwie prawie wcale nie ma kolców, na jesień nie obrywam z niej liści pojedynczo tylko ciągnę ręką po całej łodydze i zdejmuję wszystkie jednocześnie, a mogę tak robić właśnie dlatego,że nie ma kolców. Tea Clipper cudnie pachnie, ale to wiotka róża, wypuszcza dość długie łodygi, na końcu których są przeważnie pojedyncze kwiaty, w miarę wzmacniania się krzaka jest ich więcej.
Munstead Wood mam już trzeci rok, dwa krzaczki w jednym dole, a one takie mizerne, ciągle pędy mają krótkie i właściwie leżą na ziemi takie słabe i cienkie. Kolor i zapach natomiast ma cudowny
Ogrodówki rosną jak szalone, Twoja nie przetrwała? To pewnie ją ślimaki zjadły, powinna rosnąć, bo one nie wymarzną całkowicie, tylko mogą pąki przemarznąć.
To Leonardo da Vinci, a ta lilia to słynna lilia Gobasiowa, od Gobasi z naszego forum, rozdała już tych cebulek mnóstwo. Moja też już ma dzieciaczki, będę próbować jesienią je oddzielać, bo chcę podarować siostrze, więc jeśli się uda to mogę i Tobie spróbować oddzielić, jeśli chcesz
A tam, nie żałuj że nie masz miejsca, róże są piękne przez dwa tygodnie, potem zaczynają się sypać, trzeba ciąć, ja właśnie moje dwie wielkie już cięłam, z każdej po jednym wielkim worze ubijałam nogą żeby więcej wlazło Cała podrapana, myślę już o ograniczeniu róż w moim ogrodzie, za dużo mam tego, za dużo roboty przy nich, ciągłe choroby, opryski, cięcia, kopczyki itd