Dobry drenaż, potem sporo kompostu i sadzić na płasko rozkładając korzenie, jak pająki, około 5 cm pod powierzchnią gruntu. Najlepiej posadzić na jakiejś wyniesionej rabacie bo nie lubią stojącej wody, szczególnie zimą.
Wiosną i latem podlewać. W sierpniu zamierają, wtedy najlepiej przesadzać, bo korzenie wrażliwe są na przesuszenie, i często kupując ze sklepu na wiosnę nie rozpoczynają wegetacji bo są przesuszone. Ja miałam właśnie takie suche jednego roku i nic nie wyrosło. Następnego już szczególnie sprawdzałam te główki żeby widać było że są żywe i te mi wyrosły ale tylko jeden na 4 zakwitł. Pewnie słabo zasilałam.
Te cytrynowe są od Vity, wykopane i przywiezione więc wszystkie się przyjęły, ale tylko 3 zakwitły bo były dość małe karpy. Vita mówi że u niej się mnożą na potęgę, więc chyba nie są aż takie kłopotliwe