Jednak mam sporo roślin, właśnie po trochu
Koty rasowe- moje na początku- jeden poznawał ogród na smyczy, jak był kociakiem, bardzo bałam się o niego, ale jak trochę podrósł to zaczęłam go puszczać swobodnie, on bardzo pilnował się domu i ogrodu, dopiero jak już się dobrze oswoił to zaczął łazić po sąsiadach.
Drugi na początku siedział w wolierze, specjalnie dla niej zbudowanej, ze strachu żeby mi nie uciekła, albo żeby ktoś nie ukradł. W końcu po chyba roku też dostała wolność. Też trzymała się ogrodu, potem znów jak się dobrze oswoiła to zaczęła łazić przez płot do sąsiadów.
Na szczęście u mnie nie ma jakiejś drogi, jest tylko strasznie dziurawa , po której samochody jeżdżą powoli bo by zawieszenie oberwało.
Ale mam jedną zasadę, nigdy nie wypuszczam kotów wieczorem, jak już wejdą po południu do domu to pilnuję żeby nie wychodziły, bo by nie wróciły na noc, a wtedy najczęściej może się im coś stać
Obie to japońskie, im nie musisz obrywać kwiatów ani przycinać. Zostaw, ja nic z nimi nie robię.
Na drugim to prawdopodobnie albo Madame van Hecke albo Canzonetta, jednak jak wrzucam w grafikę to wydaje mi się ,że żadna z tych nazw. Kupowane tyle lat temu, takie mam do nich zawieszki, ale czy to faktycznie one?
Na ostatnim to Arabesk, też nie wiadomo, w każdym razie nazwy mam z zawieszek, takie kupowałam
Japońskie znoszą więcej cienia, niż wielkokwiatowe
No nie mierzyłam ich , może 4 m nie mają ale są wysokie, nawet już bardzo
To drzewo, to, to samo ,tylko z różnych stron uchwycone, to bez lilak, przycięty silnie w zeszłym roku, w tym pięknie zakwitł