Witaj Ensato! Trzymam kciuki za Ensatowe rewolucje - konkretnie, z rozmachem, ja ciągle rewolucjonizuję i końca nie widać. Zamiast wylegiwać się na plaży, bo mieszkam nad morzem, ja ryję. Jestem uziemiona jak my wszyscy! Mam prośbę - przesadzałaś swoje róże z tego co widziałam piękne i zdrowe. Ja muszę przesadzic swoje az całe 5 szt. angielek, bo żle je posadziłam, chorują. Jeśli możesz cyknij fotkę jak je przyciełaś przed przesadzaniem i proszę o instruktaż baardzo dokładny. I prosze jeszcze o twoje typy tych bezproblemowych.

pozdrawiam

Hm, od róż fachowcem jest pan Chodun. Na jego stronie jest też mnóstwo informacji odnośnie sadzenia. Ja nie czuję się do końca kompetentna
Swoje korzenie, tzn, róż przycięłam na długosć dłoni mniej więcej, skrociłam do 10 cm i oberwałam liście. Róże sadzę w dołek taki by korzenie nie podwijały się, mieszam obornik przekompostowany z ziemią, zasypuję. PIlnuję by miejsce szczepienia było pod ziemią ok 5 cm.

Z róż mogę polecić cała grupę Perfuma Kordesa, jest bardzo odporna na choroby. O róże mozesz dopytać Renię, Marzen. Ja swoje traktuję po macoszemu trochę

To wiem, jaki błąd zrobiłam, nie skróciłam korzeni, chyba zapomniałam, albo mi padną, albo ruszą, jak nie...wezmę z grupy Kordesa, to są super róże.

pan Mariusz S od trawek... czemu mnie to nie dziwi.... czasem go widuje u nas pod hala, ale nie kupuje nigdy, z rozmyslem, po niemilej jednej sytuacji to taki biznes ze ludzie czesto zamawiaja jeden raz, a potem nigdy wiecej.. szkoda tylko ze i u Ciebie taka masakra...

Koniec opowiesci w odcinkach. Pan Mariusz dosłał trawy dzisiaj, sztuki się zgadzają. Finał pozytywny, niesmak ogromny

Ensata napisał(a)

Koniec opowiesci w odcinkach. Pan Mariusz dosłał trawy dzisiaj, sztuki się zgadzają. Finał pozytywny, niesmak ogromny

no to dobrze

bardzo dobrze ...teraz dbaj trawy ...a potem się ciesz ładnymi widokami i faktem, że uratowałaś roślinki od zagłady!

Koniec serialu?
Dobrze, że wszystko dobrze i z happy endem
Bordo z czarnym mnie nieustannie zachwyca. No i matrona

W tym roku sadziłam siedem krzaków róż z czego z dwoma krzakami zrobiłam eksperyment na próbę: moczyłam i obcięłam korzenie przed wsadzeniem tak na 10 cm. Niestety te róże nie zakwitły i kiepsko rosną, ale się przyjęły. Pozostałe wszystkie zakwitły. Już nie będę obcinała więcej korzeni przed wsadzeniem. Taki sposób sadzenia róż widziałam w programie ogrodniczym. Tylko,że pan sadził takim sposobem jesienią i od razu robił kopczyk,a ja wiosną, więc może pora roku ma znaczenie

Tez moge polecic roze Kordesa

Doczytałam o finale niesmacznej historii, dobrze że z happy endem ale i ku przestrodze. Samych przejść nie zazdroszczę.