Dziś według wielu popełniłam ogrodowe hara kiri



Mianowicie tak jak sobie wiosna obiecałam skosiłam dziś rabaty bylinowe

Jeszcze mi jedna została i będzie gotowe. Pokos został na rabacie na zimę, żeby korzonkom ciepło było. Wczesną wiosną nim ruszą wezmę drewniane grabie i wyciągnę z rabaty te pokosy.....i będzie gotowe. Zostanie mi tylko plewienie wiosenne. Czyli sporo roboty mniej, może wreszcie będę się z robotą wyrabiać w czasie

Pusto już po tym zabiegu w ogrodzie nie jest bo drzewa, krzewy i trawy podrosły i robią zimę
Czasowo wyszło tak:
wycinanie nożyczkami zajmowało mi mniej więcej 4-5 dni( trzy małe rabatki robiłam przez ostatnie dwa popołudnia nożyczkami właśnie)
Kosą z tą samą robota uwinęłam się w ciągu 1 godziny

I nie musiałam manewrować gdzie mogę nogę postawić



Bo mogłam prawie wszędzie
Przy ogrodzie naszej powierzchni to ogromny plus
Pozbawiłam się widoków zimowych? Może, ale zimą bardzo krótko jestem w ogrodzie, tyle co ptakom jeść daję. I dzień też krótki. Może jak kiedyś tam zamieszkam będę zostawiała na zimę co ładniejsze, ale teraz mi na tym nie zależy, a oszczędziłam sobie ogromu pracy
Już widzę ile plewienia mam na wiosnę, całe tabuny chwastów wsiały się od sąsiada

Będę się mogła na nich bardziej skupić
Jutro dokończę i jestem gotowa do zimy, hura przynajmniej raz mi się udało