W Holandii, Belgii sady owocowe mają żywopłoty naokoło...tam mniejsze mrozy (-5 to już kataklizm i szkoły pozamykane), a jednak sady osłaniane są od wiatrów wczesnowiosennych i przymrozków.
Ponieważ mój ogród jest wpleciony w nasadzenia owocowe to mam skalę porównawczą części z żywopłotem i części bez niego. Część z żywopłotem ma gwarantowane owoce...bez osłony jeden przymrozek majowy i jest po owocach

Nawet porzeczkom się dostaje.
W naszym klimacie żywopłot to element wymuszony. Zazwyczaj w październiku przychodzi tydzień przymrozków...dla ogrodu nieosłoniętego to praktycznie koniec sezonu i pomimo ciepłego listopada i grudnia straszy już tylko kolor brązowy. I nie dziwota, że wiele osób na forum narzeka, że nie lubi jesieni...
Przy żywopłocie wiele roslin ochronionych jest nadal i wiele kwiatów spokojnie kwitnie - takie typowo jesienne marcinki, rudbekie, liliowce, perovskie etc dalej tłoczą kwiaty do mrozów nie bacząc na kołdrę z opadłych liści. Wiele miskantów jest nadal zielonych, że nie wspomnę o carexach.
Wiosną żywopłot także przyspiesza wegetację i chroni przed mroźnymi wiatrami, które w połączeniu z suszącym, ostrym słońcem robi najwięcej spustoszenia w ogrodzie.