sylwia_slomc...
20:06, 11 gru 2019
Dołączył: 20 kwi 2015
Posty: 85990
Nie dalej jak dzisiaj ze znajomym rozmawiałam i opowiadał mi jak jego św pamięci tato mandarynki lubił. On Mu je kupował i z ostatniej parti jedna została gdy tato zmarł i dopiero po calutkim roku zaczęła się psuć.
Myslałam, ze to od chemii właśnie w jakiej wykapano, ale On mówi, ze mandarynki i cytryny czesto się kąpie w wosku i dlatego sie nie psują, gdzieś taki film ogladał, czy prawda nie wiem.
Aleja do szkoły cudna, a melancholię zimową świetnie rozumiem, bo ja też zimą jakieś dziwne przygnębienie łapię

