Reniu a gdybyś po pryskaniu rozsypała wokół środek na mrówki i najlepiej byłoby wyczaić którędy wędrują i tą ścieżkę też wysypać? To skuteczny sposób bo niszczy całe gniazdo
Tak mi się na szybko pomyślało ale Anda pewnie bardziej wnikliwie spojrzy na problem
Opuchlaki nie tylko rodki jedzą, róże też niestety. Te wyjedzone wgłębienia wyglądają zarówno na rodkach jak i różach tak samo, charakterystyczno-opuchlakowo. Zrób foto. Może coś ktoś rozpozna
Mszyce, jeśli wracają, to może róża jest przenawożona i mięsista, miękka. Już nie nawoź. Co jakiś czas dawaj ten strumień wody i może tą tymolową mieszankę Mazana? Szkoda kasy na chemię jeśli i tak nie pomaga. Najlepiej by było, jeśli zobaczysz gdzieś biedronki, to zanieś je do siebie i posadź na tej róży. Jeśli nie będziesz pryskać chemią, ani tymolem, to biedronki pojedzą i jeszcze jajeczka złożą, a ich larwy są bardzo żarłoczne
U mnie na hibiskusie i świdośliwie pełno mszyc. Nie zwracam na nie uwagi, nie oglądam i nie dołuję się. Za dwa-trzy tygodnie nie będzie po nich śladu. Tak mam co roku.
A obejrzalaś podstawę róży? Bo czasem tam mrówki zakładają gniazdo. Miałam tak na St.Cecilii. Gniazdo wtedy zeskrobalam, zniszczyła ile mogłam, tak żeby nie uszkodzić róży, a dookoła róży sypałam ten proszek na mrówki. Pomogło i od tego czasu jest spokój.
Basiu, zapraszam na kawkę
Na hoście to pewnie ślimaki. U mnie też tak wyżerają. W tym roku już od wiosny sypię granulki niebieskie. Na razie mam spokój.