Dziękuję za odwiedzinki mojego wątki oraz za życzenia zdrowia...przydały się. Najeździłam się po lekarzach za wszystkie czasy...skierowanie tu... skierowanie tam...skierowanie sram....do obrzydzenia...

Jednakże wszystkie zabiegi lecznicze pomogły i noga WRESZCIE wygojona. Najbardziej pomógł antybiotyk już po częściowym zmniejszeniu otworu w nodze, który miał głębokość 2 cm. Ale miałam po nim, chyba wszystkie działania uboczne, myślałam że się wykoncze. Strasznie agresywny jak dla mnie. Przeżyłam. Zużyłam setki opatrunków, nie spodziewałam się, że to gojenie potrwa aż tak długo, przeszło 2 miesiące...oby nigdy więcej...
Ogród czekał, bo musiał, ograniczyłam się jedynie do robienia fotek....
23.09.2025r - słonko i deszcz
podczas rwania warzyw towarzyszył mi rudzik, podchodził coraz bliżej gdy do niego mówiłam
no i miskanty