Nie wiem jak to działa, ale mam wrażenie, że czasem zwierzaki same nas wybierają

W starym domu miałam taką sytuację, dorosły kot dokładnie 22 grudnia przyszedł do nas i leżał na wycieraczce przed domem. Patrze kot dorosły, zadbany pewnie od kogoś z ulicy.
24 grudnia był już u nas w domu
taki prezent pod choinkę

2 dni przeleżał na mojej wycieraczce i się nie ruszył, to co miałam zrobić?
Ktoś go musiał wyrzucić, kot umiał od początku korzystać z kuwet, duży zadbany, widać, że chował się wśród ludzi i dzieci.
Kiedy otwierałam drzwi wyjściowe, kot chował się w domu, jakby mówił tylko mnie nie wyrzucajcie. Po ok miesiącu przestał się bać i normalnie już reagował na otwieranie drzwi