Ewelino przyzwyczaiłem się, ja to i tak większa maruda jestem

Ludwiko fakt urósł, ale to obraz nędzy i rozpaczy, cały w plamy, zabiegi polepszające glebe nic nie dały, a na dodatek trawnik był troszkę przelany i złapała go czerwona nitkowatość. Na razie nie ma co pokazywać ale jak się odbuduję to pokażę co się działo, a różnica w sumie już dość spora

Działasz coś tutaj czy tylko obserwujesz czy rośliny rosną jak trzeba?

Działam, działam, już nie intensywnie, ale powoli do przodu jednak wolę nie pisać bo nie chce pogarszać swojej opnii na temat mojego marudzenia hmm trawnik delikatnie mówiąc pozostawia wiele do życzenia
Jednak w tym tygodniu powinny być zdjęcia.

Czekam na Artemiski za płotem

Łukasz jeszcze raz dziekuję za rośliny i za towarzystwo..jakoś mi tak przeleciało ,że nawet nie czuję się z Toba .."nagadana "

Pozdrowionka

Marzenko wszystkie wiatry wskazują, że jutro będzie sadzenie to będą ostanie rośliny na rabatach, oczywiście tych planowanych na ten rok

Elu cała przyjemność po mojej stronie, oby dobrze rosły i do następnego


Tak apropo ogrodu, okropnie zły wczoraj byłem jak zobaczyłem u Kapiasa wielki wybór hortensji gęstych i z grubymi pędami w dobrej cenie, głównie narzekałem przy Vanilkach bo ja takie biedoty posadziłem, normalnie miałem ochotę kupić nowe i obecne wywalić

z niecierpliwością wyczekuję kolejnych relacji

Minęło prawie 14 miesięcy od momentu ruszenia prac związanych z ogrodem, mimo wielu przeciwności, problemów, zastojów itd, w końcu można to po budowlane pobojowisko nazwać ogrodem mimo, że jeszcze druga połowa działki w rozsypce

maj 2015


czerwiec 2016


maj 2015


czerwiec 2016


maj 2015


czerwiec 2016

Artemisy sadziłem prawie po ciemku, więc na zdjęciu jeszcze w doniczkach




Kulki małe, a spore sadzonki hakone wymarzły w kwietniu

Mimo wielu porażek jakim jest na przykład okropnie zachwaszczony trawnik, czego nie widać świeżo po pierwszym koszeniu. Cały rok plewienia terenu pod trawnik praktycznie nic nie dało bo chwastnica i jeszcze z 10 innych gatunków chwastów wyrosło na potęgę, ale się nie poddam, wiele roślin nie chce współpracować, a niektóre okazały się marnej jakości, kilku nadal kupić nie potrafię.

Jeszcze sporo zostało do zrobienia i dopracowania, a jakiś efekt rośliny zaczną robić dopiero w przyszłym sezonie to mimo przeciwności jestem dumny z tego co zrobiłem bo wszystko począwszy od planowania, projektu, zakupów, wykonania zrobiłem samodzielnie, a prace nad całością to spokojnie 85% tylko mój udział. Brukarz, instalator, ogrodnik, projektant i maruda w jednym

Pod koniec i tak zostałem położony na łopatki