No fiesz co....przecież leciutkie są, jedną ręką jeden, drugą drugi i biegusiem żarcik taki
Tak serio to też się muszę z tym przypominać czasem.
Co gorsza moje dziecko jak trzeba coś naprawić to do kogo biegnie - mamoooo zepsuło się, trzeba naprawić, wyjąć śrubokręciki.....
Na czosnki już nie będę zerkać...bo wiem, że ten typ tak ma i już
Słońce???? gdzie????
Mokre liście niestety nie szeleszczą a też lubię sobie poszurać.
Nie lubię zgnilizny, a obecna jesień ZŁOTA NIE JEST.
Ja jeszcze nie mam czasu na swoje pasje - walczę z górą liści, która mnie przygniotła i już nie wiem ile worów napełniłam.
Mam nadzieję, że do wiosny sobie zgniją i będzie darmowa ziemia - w zeszłym roku się udało.
Cztery dni walczyłam nad stawem - grabiłam, kosiłam i wybierałam wszystko z kamieni żeby nie zgniło do wiosny...a teraz już staw wylał i znów robota.
A co do odpoczynku roślin to moje pasują do mnie - nie odpoczywają - bukszpany mają piękne zieloniutkie przyrosty!!!
Planować będę...pewnie że tak...wiesz, że to lubię...mam już zalążek projekciku swojej nowej rabatki, ale muszę jeszcze wizualki zrobić i zobaczyć czy jest ok.
Również chciałabym podziękować Danusi za O., ale muszę się zebrać i wyskrobać coś mądrego, bo tak w 5 minut nie potrafię ładnie napisać - zimą będzie czas.
Perukowiec był cudniasty, ale teraz już jest cudniasty w poziomie....obecnie zachwycam się fortegillą - świeci z daleka, szkoda, że na razie jest malutka.
Na pogodę będę dalej psioczyć....dziecko mi się rozchorowało na zapalenie płuc, eM przeziębiony, ja też.....
Pranie ogarniam zawsze między 22.30 a 24 więc bez różnicy o jakiej porze roku to robię, dom jest w miarę odgruzowywany na bieżąco, bo przy dziecku inaczej się nie da, zostały mi do umycia okna - 3 dni z życia wyjęte - nie cierpię...bllleeee.
Doniczkowe zawsze mi się psują w zimie, bo światła za mało.
Tym razem sieję wiosną tylko stipę i muszę doczytać jak i kiedy siać szarłata (amaranthusa)
Sylwuś jesteś mega.
Twój wierszyk przeczytałam dopiero następnego dnia i banan zagościł na mojej buzi. Najbardzej rozwaliła mnie "łopata".
Przyznaję - takich życzeń jeszcze nie dostawałam - zapamiętam na długo