Sylwio ostatnio czytałam na forum, że gorszy od chorego dziecko jest tylko chory partner, choć to żadne pocieszenie, oby szybciutko Ci dzieciak powrócił do formy
Rozumiem w 100%,mój mały niedawno miał zapalenie ucha.Chore dziecko to koszmar,dlatego,że biedactwo spedza 100% czasu w domu bez zabawy z rówieśnikami i biedactwo cierpi
był to koszmar tez dla mnie-cztery dni inhalacji,tu go inhaluj,tam krople do ucha,tam krople do nosa,wyrywa sie,gonię za nim,mało mu kark przy aplikacji kropli nie skręcę bo sie wyrywa
wtedy sobie pomyślałam,że on ma w przedszkolu koleżanke z mukowiscydozą,jaki to musi być koszmar i poświęcenie takie przewlekle chore dziecko,takie,że inhalujesz i latasz z lekami non stop kolor całe zycie
z tymi myslami jakoś przetrwałam...
I co dostałam w podzięce od smarkaterii jednej?
Wczoraj,gdy gnałam do pracy a znim po drodze do przedszkola ubzdurał sobie,że musi jeszcze znależć"jedną książeczkę"
Ja mówię,nie ma czasu wychodzimy już ,szybko
A on na to "Ty w ogóle nie pasujesz do naszej rodziny,bo ty sie ciągle rano spieszysz"-ot dowiedziałam się
Ja jestem taka trochę przekorna więc narzucenie mi czegoś raczej nie wchodzi w rachubę (zawsze mówię, że do wojska bym się nie nadawała).
Mój ogród jest już w pewnym stopniu ukształtowany, więc nie mogę zrobić czegoś inaczej bo musiałabym zmieniać wszystko....rabata, którą planuję też ma na pewno za dużo gatunków, ale trzymam się docelowych wielkości roślin, żeby nie sadzić na ścisło i potem się za 3 lata bujać znów gdzie co przesadzić, bo jest za ciasno.
Kolorystyka jest ujednolicona, ale powtarzalność zachwiana.
Część roślin mam i musiałam je jakoś poukładać ale dużo muszę dokupić...przez co realizacja pewnie się przeciągnie w czasie