Jednym uchem i okiem spoglądam na mecz z Ukrainą (jak ja lubię tego Kubę

), jednocześnie robię młodą kapustkę z ogrodu na jutro do pracy, a duchem już jestem w ogrodzie. Oto nowi jego mieszkańcy. Świerzbnicę macedońską wypatrzyłam przypadkowo w moim ogrodowym, jadąc w poszukiwaniu klona. Bardzo mi się spodobała i jest. Ledwie przywieziona, a już hasały po niej trzmiele

. Jednocześnie upolowałam w. patagońską.
Dzięki wspaniałomyślności koleżanki mojej mamy, przybywają do mnie różne sadzonki, z likwidowanego ogrodu działkowego. Hibiskusy dwa już rosną, dotarły kolejne dwa, irysy, dzwonki, jakaś stokrotka(?) pełna i jeszcze jedna roślinka nn.
____________________
Agnieszki i Maćka
Księżycowy... Założyć ogród to uwierzyć w jutro. Audrey Hepburn