Zajrzyj na moje dylematy w wątku, proszę.

Gruszko a to kolumna i misa i zegar stanowią jedno? Nie pojmuję też do czego ten beton?

Dziękuję Haniu! Wzuszyłam się. Naprawdę. I przekazałam córce i dzieciom wszystkie dobre myśli.

Ale! Przyszła do Ciebie stara malkontentka . Bo mnie się podoba wszystko, bardzo (kiedy ja sobie będę mogła sprawiac takie cudeńka?). Tylko kolumna i misa i zegar mi nie grają. Nie gra mi głównie misa w tym zestawie. Ale to tylko takie moje zdanie, baby, co nie ma ogrodu, co dopiero takich cudowności Ta misa jakie ma zadanie? Podwyższyć całość?
Bo rozumiem, że beton ma konstrukcję ustabilizować?

Hanuś wszystkiego dobrego w Nowym roku!
zegar śliczny~!

Czytam, nie gadam, o betonie myślałam gdy pierwszy raz poczytałam o dylematach jak zegar ustawić. Skoro można postument podświetlić to może pokusisz się o zrobienie pod niego mini fundamentu z oświetleniem, który jednocześnie uniemożliwi wykopyrtnięcie się ciężkiej góry. Tylko najpierw miejsce docelowe trzebaby znaleźć. Może jakieś kotwy zamiast fundamentu?


Zapomniałam napisać, że bardzo mi się całość podoba. A gdyby co, jak już KasiaBawaria pisała, są preparaty do nadania cortenowskiego wyglądu na wszelkie materiały, a potem drugi preparat do zabezpieczenia by dalej korozja nie szła. Oczywiście oba bezbarwne

Witaj Haniu! Z nowym rokiem nowym krokiem Że tak zacznę, bo natłok myśli mnie ogarnął, które miałam napisać.
Trzy tygodnie nadrabiam u Ciebie drugi dzień Zacznę od tyłu - postument pod zegar zarąbisty! Misa mniej Zegar świetny. Już go widzę na frontowej, nawet w dwóch miejscach. Choć przez okno w jadalni też go widzę. Znaczy troi mi się w oczach Podziwiam wszystkie dziewczyny, co Ci te techniczne podpowiedzi piszą.
Przegląd roczny zachwycający. Brak słów. Kilka duetów zapisałam . Mój pierwszy typ - Kimono z berberysami, ale podobnie jak Ewa Pszczelarnia, pewnie jutro zmienię zdanieŚciskam baaardzo serdecznie!
P.S.1. Podpisuję się pod komentarzem Mrokasi ze strony 1310 obiema rękami i całym sercem
P.S.2 Przy lipcowych zdjęciach nie było pośmiechujek. To był śmiech w głos