To taki ciekawy moment w życiu. Dzieci już odchowane, zdrowie jeszcze jest. Nic tylko się cieszyć każdą chwilą!

Gruszeczko, majątek już rozdajesz? Marty sie dogadały chyba bo o walkach nie czytałam, a co się uśmiałam to moje
Widoki u Ciebie przepiękne. Nie wiem, w jakiej części PL mieszkasz, ale chętnie bym się po nim kiedyś przeszła na żywo

Makusia napisał(a)

Poniedziałki, środy i piątki moje. Wtorki, czwartki drugiej Marty
I, III i V weekend Marty, II i IV mój, Wigilia w lata parzyste moja, i I Dzień Świąt bożego Narodzenia, II-gi Dzień Świąt Wielkiej Nocy, Majówka w lata parzyste i Dzień Dziecka w lata parzyste-moje. Urodziny- każda swoje, imieniny- lata parzyste moje, nieparzyste dla Marty

Może być?

Uff jako to dobrze, że został mi chociaż 29 luty co cztery lata. Na otarcie łez
Bujność Twoich rabat jest zachwycająca. Wzdycham do żywopłocika.

29 lutego to ja mam urodziny Wtedy moje

Gruszka_na_wierzbie napisał(a)

Miałam dzisiaj upojne popołudnie z lekturą na tarasie. Nic nie musiałam. I dobrze mi było z tym. Słoneczko świeciło, delikatny wietrzyk poruszał mymi a'la szuwarami z miskantów.

Kurka wodna, Gruszko Ty moja, najzwyczajniej w świecie w ogrodzie uprawiasz coś co się nazywa pigritia

AnnaCh napisał(a)

29 lutego to ja mam urodziny Wtedy moje

Ooo, Aniu, a rezerwowałaś wcześniej?

Anda napisał(a)

Nie wiem, w jakiej części PL mieszkasz, ale chętnie bym się po nim kiedyś przeszła na żywo

I pewnie by Ci się podobało. To Przedgórze Sudeckie, u wlotu do Kotliny Kłodzkiej. W niedalekim zasięgu góry Złote, Sowie, Bystrzyckie, Bardzkie, Stołowe i Masyw Śnieżnika i sporo miejscowości ze zdrojem w nazwie. Wyemigrowałam tutaj z Wrocławia.

margaretka3 napisał(a)

Kurka wodna, Gruszko Ty moja, najzwyczajniej w świecie w ogrodzie uprawiasz coś co się nazywa pigritia

Aż musiałam sprawdzić w słowniku, bo łacina to nie moja specjalność. Lenistwo? Z książką? Niemożliwe!
Do lenistwa kwalifikuje się tylko omiatanie sufitu wzrokiem z pozycji horyzontalnej.

Ewo, Aniu, Gosiu niezwykle mi miło czytać to, co piszecie.

Wczoraj było niespiesznie, dzisiaj pracowicie. Trawnik skoszony, żywopłot lekko docięty z dwóch stron, trzecia strona może jutro.

Kiedyś wydawało mi się, że w ogrodzie powinny następować ciągłe zmiany dekoracji. Teraz doceniam rabaty, które przez miesiąc potrafią wyglądać tak samo. Nie wymagają od ogrodnika żadnych działań. Można się cieszyć ogrodem. Takie rabaty udało mi się złożyć na froncie i pod oknami od frontu.





Tej wzdłuż podjazdu potrzeba jeszcze trochę czasu, bo powstała na wiosnę, ale też będzie bezobsługowa.


Nie robię typowych rabat bylinowych. One są piękne, ale wymagają nieustannej uwagi, systematycznego usuwania, tego, co przekwitło, bardzo uważnego doboru roślin. To już wyższa szkoła jazdy! U mnie byliny są głównie na obrzeżach. Łatwiej mi to ogarnąć. Towarzyszą im kwitnące krzewy i trawy.