Tak, miałam na myśli te stare fotografie i ogólnie posiadanie ciemni i robienie takich zdjęć z "klimatem". Zazdroszczę takich wspomnień, ja mój pierwszy aparat kupiłam w 2009
Wracając do Twoich autorskich, to też są dobre i w moim stylu, bo zwracasz uwagę na detal, światło i wartość artystyczną.
Rysko, nogi się ugięły pode mną i ręce opadły
Stanowczo protestuję przeciwko takiej ocenie tych moich pstryczków. Zaraz wytłumaczę dlaczego.
Mój pierwszy aparat to Smiena- taka idiotkamera z ikonkami na obiektywie w postaci chmurek, słoneczka, krajobrazu i pojedynczego ludka. Robiło się zdjęcia wkładając do środka celuloidowy tzw. film (świetłoczuły oczywiście). W normalnych warunkach ten film powinien być w szczelnej kasecie, ale w tamtych czasach niewiele było rzeczy normalnych i najczęściej można było nabyć tylko taki bez owej kasety. Żeby nie prześwietlić filmu, trzeba było włazić do szafy, pod kołdrę, czy co tam było pod ręką i załadowywało się aparat. Takież same czynności trzeba było wykonać, chcąc wyjąć film do wywołania. Najmniejsza pomyłka groziła utratą wszystkich zdjęć. Z owiniętą czarnym papierem rolką biegło się do fotografa, który wywoływał film i robił odbitki na papierze. To już była wyższa szkoła jazdy i nigdy nie osiągnęłam tego etapu/ Moim marzeniem był wtedy aparat produkcji wschodnioniemieckiej Praktica.
W czasach wczesnego kapitalizmu , kiedy to pojawiły się w Polsce dobre filmy, nawet udało sie ową Smieną udokumentować rozwój moich pacholąt. Potem nastała era telefonów z funkcją robienia zdjęć, Kodak zaprzestał produkcji, pacholęta podrosły i jakoś nie miałam potrzeby robienia zdjęć, Aż do czasu budowy. Pierwszy raz w życiu zaczęłam robić zdjęcia telefonem. Po wejściu na forum Ogrodowiska zachwyciłam się pokazywanymi tutaj zdjęciami (zbliżenia, detal itp). Oznajmiłam w domu, że ja też chciałabym robić zdjęcia ptakom jak Bogdzia. Na to EMek stwierdził, że w szufladzie leży coś , co ma funkcję stopklatki, makra, zoomów, czy jak to się zwie, zaczęłam trenować robienie zdjęć podczas świąt Czuję się przy Was jak pierwszoklasista, umieszczam się we właściwym szeregu
Ależ się rozpisałam...
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Co Was tak na ta ciemnie wzielo? Mnie zawsze kciuki bolaly od trzymania szczypiec po pieciu godzinach przy czerwonej zarowce, a co sie nawachlowalam i nawdychalam chemii No, ale tez mam sentyment do tych w sumie nie tak dawnych jeszcze czasow. Wtedy to sie mialo pole do eksperymentow. Tylko troche drogo wychodzilo, jak sie za duzo papieru albo wywolywacza zmarnowalo