Nie wystarczą, niestety. Noce bez klimatyzacji są upiorne, a jej używanie budzi moje wewnętrzne wyrzuty sumienia. Załapaliśmy się jeszcze na końcówkę zieleni, ale widać było, że wegetacja traw miała się tam ku końcowi. Przeżyje tylko to, co podlewane lub to, co zniesie kilkunastotygodniowe susze i upały. Osobiście tęsknię do naszych typowych pór roku. Szkoda, że zanikają. Popadało dwukrotnie podczas naszej nieobecności, niedługo, ale nawilżyło solidnie tę najbardziej przesuszoną wierzchnią warstwę gleby. Trawnik wyraźnie odżył.
Kwitnienie piwonii wciąż jest u mnie losowe. Są miejsca, gdzie kwitną pięknie, ale są też takie, w których maja tylko mizerne listki. Wszystkie sadzone wg tego samego schematu.
Drobnica ogrodowa.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
A dziękuję za tak miłe stwierdzenie. Też go wolę, bo wciąż wracam stęskniona. Ale nie ukrywam, że możliwość powłóczenia się po innych zakątkach Europy daje mi wiele radości. Gdybym miała coś zmieniać, to wybrałabym Norwegię. Dobrze ze mną współgra na wielu płaszczyznach. Najbardziej ją lubię za niewielką gęstość zaludnienia.
Ciężko jest w ogrodzie zrobić dobre zdjęcia. Rabaty nie załapują się na tzw. złotą godzinę. Późnym południem spora część ogrodu jest już w cieniu, a wcześniej są za bardzo oświetlone.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Haniu, mnie wystarczą . Jest sporo roślin, ktore w tamtejszej suszy dają radę. U nas susza okrutna, ale greckich roślin nie możemy mieć, bo zima jest zbyt mroźna. A gdybym miała mieć tylko rośliny, które u nas wytrzymują te susze i mrozy, ogród byłby ubogi... Mogłabym zamienić swój wysychający ogród na lazur greckich mórz .
A klimatyzacja używana tamże latem to jak ogrzewanie u nas zimą. Wydaje mi się nawet, ze my musimy dłużej grzać, niż Grecy używać klimatyzacji .
A pory roku, cóż... to se nie wrati... Nadszedł czas pogodowej masakry.
Jolu, od biur podróży trzymam się od zawsze z daleka. Bardzo nie lubię sytuacji, w których jestem skazana na przypadkowe towarzystwo większej grupy osób. Wyjazd organizuję sama. Mam kartę Revolut- ona bardzo ułatwia wszystkie operacje płatnicze. Zaczynam od wyboru kierunku, wyszukania korzystnych cenowo lotów, a potem szukam sympatycznej lokalizacji w kameralnym miejscu w miarę dobrze skomunikowanego. Przed wyjazdem rozważam, co można ciekawego zobaczyć w bliższej i dalszej okolicy, przeglądam trasy miejscowej komunikacji i rozkłady jazdy. Czasem na miejscu trochę improwizujemy, ale ogólny pomysł na wyjazd rodzi się wcześniej. Gdyby nie internet, to pewnie pozostałaby tylko oferta biur. Dobrze, że jeszcze nadążam.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Oni też muszą się dogrzewać zimą. Środkowa część Krety to góry powyżej 2500 m. W Atenach zimą bywa ok. 10-15 stopni, na północy jeszcze mniej. Klimatyzacja służy im zimą do ogrzewania. Z tego, co zaobserwowałam, to wszystko, co zielone jest tam codziennie podlewane, nawet drzewa. Każdy ogródek warzywny ma rozłożoną linię kroplującą. Te węże są nawet w gajach oliwnych.
Lazur jest urokliwy głównie dla turystów. Miejscowym kojarzy się pewnie z wyczerpującą pracą w trudnych warunkach.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Basiu, najbardziej mnie cieszy fakt, że zmrożone rośliny odbijają. Tawułki i hakonki ścięłam po przymrozkach do ziemi. Szybko nadrobiły straty. Przymrozkowe szkody widoczne są jeszcze na zrudziałych przyrostach iglaków i na bukszpanach, bardzo słabo i krótko kwitły krzewuszki, ale coraz więcej jest zieleni i te szkody nikną w tłumie.
Jedyna rzeczywista szkoda to taka, że praktycznie nie będzie w tym sezonie owoców.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Haniu to tak jak u mnie. Krzewuszki ledwo co kwitly. Większość roślin odbija pomału, choć co do miłorzeba nie wiem czy da radę. Wszystkie owoce zginęły, a mamy 12 drzew owocowych. Pierwszy raz coś takiego nas spotkało. Choć karierę działkowa mam dopiero 4 lata