Dzisiaj trochę popadało. Nawet dwa razy. Niedługo, ale wystarczyło, żeby wspomóc płytko korzeniące się roślinki i rozpuścić rozsypany na trawnik nawóz. Zdążyłam posadzić na rabaty trzy sadzonki zadoniczkowanych karp dalii i dosiać ogórki.
Amsonia nieco oberwała podczas przymrozków. Kwiatki są zdecydowanie mniejsze niż zwykle.
Rdest wężownik też słabiej kwitnie. Nie dziwota, susza rdestom nie służy.
Nie zakwitły w ogóle maślane irysy bródkowate.
Z suszy z pewnością cieszył się czyściec wełnisty.
Rok temu kupiłam trzy gilenie. Dwie zaginęły po zimie, a ta trzecia kwitnie. Sesleria jesienna idealnie zniosła susze.
____________________
Hania-
To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz