Dzisiaj niewiele zdziałałam. Krótką południową przerwę w obowiązkach zawodowych wykorzystałam na zrobienie oprysku propionianem wapnia. Pominęłam kwaśnoluby, czyli rododendrony, borówki, azalie, magnolie i hortensje. Najdokładniej spryskiwałam cisy, bukszpany i róże oraz sad. Dostało się też astrom bylinowym i jarząbom na zapłociu. Może te pierwsze tak szybko nie złapią mączniaka. Dojrzałam wreszcie do tego, żeby moje hakone rosły na stanowisku, które im pasuje. Wczoraj przemieszczała się żółtolistna, a dzisiaj nową miejscówkę znalazła zielonolistna macra. Wybrałam ze sporego dołka ziemię rodzimą, uzupełniłam mieszanką z dodatkiem drobno mielonej kory,piasku, kompostu i ziemi ogrodniczej. Stanowisko ma słoneczne. Może się uda.
____________________
Hania-
To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz