Nie, mama była zdolnym dzieckiem w podłódzkiej biednej wsi. Krewni wspomogli ją finansowo w dalszej edukacji. Utożsamiała wykształcenie z lepszym życiem. I pewnie na swój sposób usiłowała mi to uświadomić.
Dzisiaj wykształcenie niekoniecznie znaczy to samo. Dla mnie bardziej niż dyplomy liczy się dobrze poukładana głowa, zdolna do logicznego myślenia. To coś, co pozwala się uodpornić na wszelkiej maści "prawdy objawione" i co pozwala dostrzec, że król jest nagi.
Edit: dostrzegłam, że mieszkasz w pobliżu Łodzi.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
W pełni się z tym zgadzam, a i dyplom- dyplomowi nierówny.
Poza tym uważam, że studia dają głównie umiejętność szybkiego uczenia się i myślenia. Przyswajamy sporo informacji w naszych szkołach, które nigdy się nie przydadzą.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Też mam bergenie do ujarzmienia, będę wycinać liście, jak już kwiaty wyjdą. Palibin u mnie podobnie i tym mnie zaskoczył, powinien w drugiej połowie maja dac pokaz
Kofffam tę Twoją wiosnę Haniu! Zawsze o miesiąc do przodu
W dyspucie ortograficznej powiem tylko, że ja z tych, co i słyszę i czuję te melizmaty.
Ale to może dla tego, że muszę też umieć rozróżniać
Ö od Ő
O od Ó
U od Ú
Ü od Ű
I od Í
J od Ly