Anuś, zmiana czasu nie jest równoznaczna z wydłużeniem dnia pracy, niestety. Rozumiem Twoje podejscie do ogrodu, bo sama tak mam. Tylko taka różnica, że ja już na kromkę chleba zapracowałam, a Ty jeszcze musisz stawać do wyrobku!
Trzymaj się, dzielna kobietko! Zaglądam stale, i staram się Ciebie nie absorbować swoimi wpisami, ciskam i tulam! POzdrówka dla chłopaków! Wszystkich Twoich!

Piekna masz hochlę

Fitness poroawia humorek?
Po prawie 3 miesiacahc jogi 3 x w tygodniu uspokoil mi sie wiatr w glowie, przestaly od stresu bolec plecy i wraca mi energia

Oj żeby ten czas chciał się rozmnożyć

Margarete napisał(a)

A jak tam twój berberys Julianny? Mój zaczyna się przebarwiać, na razie pojedynczymi listkami. Nie lubię go jakoś szczególnie - dzieci nadały mu pseudo"kłujak" ale teraz na jesieni jestem w stanie polubić go troszkę więcej
Pozdrawiam

Jest taki, foto sprzed chwili, za parocją jest.. i muszę ciąć kłujoka bo mi atakuje parocję. Jest jej wzrostu..pomimo cięcia.

Mala_Mi napisał(a)

Kolejny cudny!

A u cb jak zawsze cudnie kolorowo i wesoło jak w bajce

Aniu, szkoda że oczary u Ciebie nie chcą zbytnio rosnąć. Po drzewach widać że robi się powoli jesień za którą nie przepadamy, ale Ty przynajmniej pocieszasz się po niej zimą i nartami
P.S. ostatnio nie jestem w stanie być na bieżąco, taki czas.

Mnie berberys Julianny kiedys ukradł złodziej. Jestem mu za to wdzięczna.

Bogdzia napisał(a)

Mnie berberys Julianny kiedys ukradł złodziej. Jestem mu za to wdzięczna.

To był złodziej pożyteczny

Info: Ania z Kamiennego pokazała kolejny krzyżykowy obraz, de fakto z berberysem

yolka napisał(a)

To był złodziej pożyteczny

Info: Ania z Kamiennego pokazała kolejny krzyżykowy obraz, de fakto z berberysem

Kolejna droga krzyżowa ..

Ja też miałam dziś drogę krzyżową.. ale wodną.. 2 godziny przesiedziałam w oczku i cięłam, cięłam, cięłam (jutro będę sprzątać ).. .. lotosy zwodowane.. kręgosłup się przestawił w nowe miejsce.. auć.. ważą cholery.. przy składowaniu kotłownia zasyfiona na maksa.. Ale już bezpieczne.. jeszcze rozedrzeć kastry do rozdania.. te są w szklarnii. I pozbierać metry sześcienne zielska z oczka.. na razie leży wkoło oczka.. ale zastałą noc.. no i troszkę zmarzłam w łapki Do pałek już się nie zanurzyłam, bałam się, że jak do nich dojdę to mogę wylądować w wodzie .. Teraz choroba jest niewskazana. Walczę z czasem i bez takich ekscesów.
Zanurzenie....


I tak teraz łyso

Część lotosów czeka na taczkę.. reszta na drugim brzegu.. ale już są na miejscu.. I dobrze, bo jak pomyśle ile ważą to mi skora cierpnie bardziej niż od tej zimnej wody,..


Jeszcze wykopać dalie.. a reszta niech sobie sama radzi...