Jakoś w ogóle czerwień mi nie leży Zmartwilas mnie tym Leosiem, jeśli będzie tak jak u Ciebie, to miejsca u mnie długo nie zagrzeje Na razie jest w donicy.
A jadę Rodzinkę trzeba odwiedzac a ze troszkę zbocze Daj znać kiedy będziesz bo może tez będę. Do mamy jeżdżę co jakiś czas

aż przykro oglądać szkody współczuję przeżyć dobrze,że ogród ominęła

nam 2 lata temu nawałnica dach z garażu zabrała tego trzasku i widoku nie zapomnę do końca życia teraz jak zaczyna wiać czuję niepokój

Jolanko, jak dzis troche zawiało, to aż zadrżałam wewnetrznie, te wichure bedziemy długo pamietać.

Te widoki u ciebie to jak po tornadzie w Kampinosie w 2004. Ślady są do dzisiaj...

Ja nie mogę, ale musiał być sajgon. Coś takiego raz przeżyłam, dęby wysokie łamały się jak zapałki wrota ze stodoły fruwały w powietrzu, dachówka fruwała jak ptaki.
To wynik ocieplenia klimatu niestety. Kiedyś też były takie zawirowania ale nie tak często.

To ta czwartkowa ulewa tyle wszystkiego narobiła w W-wie też nie było lepiej.

Las odrośnie. Ciągle się boję, że mi dach porwie jak jest taka burza. Siedzę na parterze i przy drzwiach lub oknie, żeby można było uciec.

Takich zniszczeń już dawno nie widziałam.

Jolu, bardzo współczuję. Co się strachu najadłaś, to Twoje. A teraz nadal brak poczucia bezpieczeństwa przed żywiołami, to niełatwe.

Gęsiej skórki dostałam oglądając Twoje zdjęcia. Najważniejsze, że Wy jesteście cali i zdrowi.

Az ciarki idą po grzbiecie jak się ogląda takie zdjęcia. Nie sposób sobie wyobrazić co działo się w trakcie. Najważniejsze że nic się wam nie stało i dom ocalał. Pozdrawiam serdecznie i ślę buziaki.

Nie było mnie w weekend, dopiero dziś zajrzałam zobaczyć, czy już wszystko ok. Straszne widoki, w okolicy Piotrkowa z 7 lat temu przeszła taka trąba powietrzna, że pół miejscowości bez dachów zostało, ściany szczytowe w domach padały, las leżał... Okropności, dobrze, że Wam nic nie jest i dom cały, a las się odbuduje, pocieszysz się pięknymi rożami

Jolanko czemu Leonarda bys nie kupila sama

Ale przecież Leoś nie jest czerwony, jest malinowy. Mam trzy i jestem nimi zachwycona.