Fajnie wyszło z tymi obrzeżami, Lolek zyskał nowe ścieżki do chodzenia
23 maja to się komisja będzie u ciebie wszystkim zachwycać. Możecie być dumni ze Zbyszkiem. Ja mam takiego Grzesia Fajna jest taka "partnerska" praca w ogrodzie.
Iwonko a myślałaś o taki zraszaczu wahadłowym, którego podpina się do węża i stawia na trawniku. Można ustawić sobie zakres podlewania i kąt. Bardzo ułatwia podlewanie.
Zgodzę się z Tobą, ze maj to najpiękniejszy miesiąc. Poranki przecudne. W nocy popadało i mam nadzieje, ze do Was dotarł deszcz. Widzę nadal pracowicie, obrzeża wkopane na nowej rabacie. Nam zostało trochę kostki, więc mamy na obwódkę drewutni. Będzie lepiej wyglądała a i deszcz nie będzie brudził deski.
Przepiękne obrazki z ogrodu
U Ciebie ciągłe zmiany Ale ja też lubię coś zmieniać. Nie wyobrażam sobie, że powiem "Już dość, teraz tylko pielęgnuję". Ciągle coś dokupuję, zmieniam Lubię to i Ty chyba też
Ten zakątek hostowy cudnie się prezentuje, tak jak kadry z całego ogrodu, pięknie Iwonko u mnie kociaki robią tak samo, łapkami bo obrzeżu z kostki chodzą, chyba nie chcą się pobrudzić pozdrawiam, u mnie od wczoraj leje, potrzebny był ten deszcz...
Powinnaś sobie Ewo kilka sprawić. Niesamowitą frajdę mam przebywając w tym zakątku
Jakoś tak wyszło. szukali chętnych, zgodziłam się, myśląc, że chodzi o ogród, a potem przysłali pismo, ze biorę udział w konkursie "Wiejska Zagroda", ha, ha Mi się Zagroda z krowami kojarzy. Zbyszek mówi, z eja mam pomidorową zagrodę, hi, hi. Zobaczę o co będzie chodzić, bo to pierwszy raz. Podobno są kategorie jakieś
Anitko, do 23 maja muszę ogród wypielić. Zielsko do konkursu postanowiło startować. Wycinam tulipany i porządkuję rabaty powoli. Wieczorkiem, tak z dwie godziny pracuję, bo praca, potem kopiec sprawdzianów, wywiadówka itp... jak nie zdążę, trudno. Ogród powinien się sam obronić. Sporo roślin chyba ma plan zakwitnąć niebawem. Wszystko jest w pąkach
O tym zraszaczu właśnie myślę. Muszę kupić. Mam taki okrągły, co po kole podlewa. Przydałby się drugi. Trochę z tym zwodziłam, bo prowizorki trwają najdłużej, a ja już trzeci rok przymierzam się do linii kroplującej na rabatach. I nadal brak. Zbyszek zdążył kupić fajny wąż do mycia samochodu, co się nie skręca, a ja z niego korzystam do podlewania. Jeszcze na drugą stronę domu coś trzeba kupić, bo te stare węże się skręcają...