mówisz? Ja przy waszych aparatach i lufach obiektywów czuję się dosyć mizernie. Ponieważ ciężko mi oddać u siebie kolory to i tu widzę, że to nie jest jeszcze to, co ja widzę oczyma. No denerwuje mnie to ale na razie nic nie poradzę. Na aparat czasu brak.
podobno młodzież pieliła ścieżki ale dla mnie on ma dopiero urok jak właśnie gdzieś coś rośnie nie pod linijkę. A te fioletowe kalarepki to normalnie na rabaty wstawię u siebie
No w sumie u niej za bardzo nawet starać się nie trzeba bo co krok to smaczek. Nie tak jak u mnie, co krok coś rozgrzebane lub bajzelek. Przy okazji jak to po wizycie u Ani to przyjechałam i za układanie nowych linii 2 rabat się zabrałam. I chyba w końcu coś mi chodzi po głowie jak to ma być aby przestało mi zgrzytać ale na razie nie wiem czy chcę się zabierać za to teraz jak roślin trudno jest dostać czy może jednak za jakiś czas.
Cofnęłam się kilka stron i taaakie zmiany, że hoho
Bardzo ładnie prezentuje się zakątek bez skrzyń na warzywa zupełnie inny, klimatyczny
Dopiero za zdjęciach się przyjrzałam ile masz różnych roślin w ogrodzie
cały tydzień tak ma być. Wiesz, zaczynam chwalić sobie, że rozluźniłam piaskiem i ziemią ogrodową a właściwie torfem pomieszanym z kompostem, moją glinę. Nigdzie w trawniku, ani poza nim w rabatach, nie stoi mi po tak ulewnych deszczach woda. A jednocześnie długo cała gleba jest wilgotna.