Decyzja została podjęta i glediczja została z ogródka wyeksmitowana. Miałam jej dosyć. wiecznie się kładła i rosła w sposób niekontrolowany. Jedyne co miała to ładny kolor cytrynowy listków. Decyzję trzeba było podjąć póki można było to zrobić bez papierologi. Na jej miejsce zakupiłam grujecznika japońskiego niestety bez odmiany był. Na wiosnę zamierzam go podciąć - od dołu wystarczy 2 gałązki i będzie zamiast krzaka forma z koroną. Ma ponad 2 metry i ładnie jest rozkrzewiony. Dostał palik na lekkie wyprostowanie.
tak w ogóle to dumna jestem z siebie ogrodowo. Dojrzałam do eksmisji z ogródka roślin, które u mnie się po prostu nie nadają lub nie pasują. Dobrze, że mam gdzie je przesadzać do mamy na działkę bo wyrzucać nie lubię.