Potwierdzam, szyszki na dworze są zamknięte, w domu pod wpływem ciepła, stopniowo się otwierają. Tak zauważyłam przy dużych podłużnych szyszkach.
Te małe, modrzewiowe aż tam mocno się nie zmieniają.
Bardzo je lubię, maluję na biało i posypuję białym brokatem, wyglądają jak przypruszone śniegiem
Ja nigdy szyszek jakoś nie obserwowałam. Tu wyszło szczęście początkującego szyszkozbieracza - wzięłam je z dworu do klejenia. Pewnie problem by był, jakbym teraz dała gotowy wianek do domu. Mógłby trochę "spuchnąć"
Święta, święta i już po świętach. Już praktycznie Nowy Rok się skrada. Ten tydzień był u mnie leniwy. I dobrze. Regeneracja się przydała. Zostawiam ku pamięci kilka grudniowych fotek i szykuję małe podsumowanie roku ogrodowego ale w trochę innej formie. Mam nadzieję, że się spodoba.