Arnold Promise rozświetla cudnie! Omg, na baczność było zatem?

Wyjście do ogrodu oznacza, że w ręku mam albo aparat, albo sekator. Jedno albo drugie, a jak już aparat, (nie komórkę), to eksperymentuję do bólu, potem wracam do domu, oglądam na monitorze, w międzyczasie jeszcze raz wyskakuję, grubsza sprawa, potrzebuje tej godziny-dwóch
Właśnie te zimne weekendy, nie ma kiedy w to przedwiośnie zająć się ogrodem, w tygodniu robota, albo tabuny innych spraw, ech. Jeszcze zdążymy

Czekam na Twoje tulipany!