Tym się różni busz prawdziwy od ogrodu. Ten "bałaganik" jest usystematyzowany i w ryzach utrzymany. Ale nie pod linijkę sadzony i trzymany.
Ławkę pod kanzanami lubię. Jeszcze chcę zmienić siedzisko na teakowe deski. Same deski będą kosztowały tyle co cała ławka ale przyjemniej będzie pod pupą. To taka moja "loża szyderców".
Zdjęcia jak zdjęcia. Lepsze jak były . Teraz te nowe komórki już bardzo dużo potrafią jednak nadal nie tyle co aparat. Ale do dokumentacji bieżącego życia ogrodu są idealne.
Tarcia, my podobne rocznikowo jesteśmy z tego wszystkiego wynika. Za przepisy BARDZO dziękuję! wykorzystam bo krzaczek jest spory, pierwszy raz ma tyle kwiatów. Muszę je tylko z robaczków obsypać bo to mi nie jest potrzebne.
Ogród jak kokonik, fajnie go kiedyś Aga nazwała. Risinga koryguję cięciem po kwitnieniu (to co mi nie pasuje do pokroju) i zaraz po zimie (to co przymarzło). On u mnie ma półcień. Słońca dostaje przez inne krzaczki i jest mocno osłonięty przed wiatrem. On bardzo suchego stanowiska też nie lubi.
Kasia, to rabata na samym froncie za raz przy wejściu przy furtce. Po dawnej owalnej. W sumie ma z kilka metrów, choć może tego nie widać. Całość chyba z 4-7 metry głębokości i z 7-8 szerokości ale nie mierzyłam. Dzięki ścieżce na żywo nie jest taka wielgachna, i dobrze się po niej chodzi.
Rabata kuchenna wygląda znakomicie.
Zdjęcia wstawiasz takie, że dech zapiera.
Przeżyć rekrutacyjnych nie zazdroszczę. Piekielnie trudno zachować spokój ducha przy tylu "kłodach". Trzymaj się cieplutko i spróbuj wypocząć podczas tych służbowych wyjazdów.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz