Wiesz Martuś to się z czasem okaże jaka specjalizacja u mnie . Tak sobie na przyszłość ściągę zrobiłam bo pamięć już z wiekiem nie ta. Dobrze że pacjenci na razie zabiegi przeżyli. Nie lubię roślin tracić.
Pelargonie angielskie raczyły znów zakwitnąć. Jakieś dziwne są. W pewnym momencie całe oblepione, potem przez 2 tygodnie ani jednego kwiatka. Papu dostają co tydzień. No ile można
Perukowiec purpureus - maleństwo jeszcze na kiju cieńszym niż bambus. Ale praktycznie na końcu każdej gałązki ma peruczkę.
Róże Fairy kupione na jesieni się obudziły. szału nie ma ale i wielkość przy zakupie mikra.
I pozostałe kwitnące
Powojniki - mam je też od ubiegłego roku i jestem oczarowana. Może dlatego, że po prostu przeżyły u mnie
Ernest Markham
Inspiration Zoin
Blue Sensation
Tego nie jestem pewna, chyba Pamiat Serdtsa - bardzo duże kwiaty
Dzwonek zaczyna kwitnąć. W tym roku na razie mały.
Tamaryszek francuski powolutku też zaczyna koncert. Lubię ten delikatny krzew. Od 2 lat próbuję zrobić z niego drzewko. Ciężko idzie.
Na koniec petunie, lilie, które miały mieć 120 cm a mają może z 80 i róża Nina. Pięknie kwitnie. Za to rozczarował Pilgrim. Już zakończył kwitnienie. Przynajmniej na teraz ;(