Kasiu, przejdzie mi z czasem ale pomarudzenie trochę pomaga. Może po prostu ogólnie zmęczenie ze mnie wychodzi i brak wakacji. Wczoraj np. mimo mnóstwa rzeczy na liście do zrobienia ograniczyłam się do sprzątnięcia tarasu, uruchomiłam po trudach i bojach ciurkadełko (trzeba było pompę wymienić i ustawić w kamieniu bo za słabą kupiłam) i usiadłam z książką w fotelu. Deszcz sobie potem popadał więc odpadło podlewanie a za domem bałagan jak był tak i jest nadal. Trudno. Z drogi nie widać. Gości nie planuje

)) I było mi bardzo ale to bardzo dobrze. I tak chyba powinno być
Tam gdzie piszesz drzewa już nie wcisnę. Jest w skrzyni magnolia gwiaździsta a obok Mariken. Mnie to korci trochę w innym miejscu drzewo. Albo druga pergola. Mam problem z mocno nagrzewającym się tarasem. Teraz po tych falach upałów nie dało się tam absolutnie wysiedzieć. Nawet zasłona nie pomogła (za skrzynią z drabinką od strony tarasu mam jeszcze dodatkową roletę)
. I tak sobie myślałam, ze może by jakoś przed nią coś posadzić, powiększyć jakoś najpierw o małą falkę... na żywo to inaczej wygląda. Może jak do domu przyjadę to pokombinuję bo to jednak zaburza ciąg komunikacyjny. Ale po południu jak jest tak gorąco byłaby dodatkowa osłona przed słońcem...
Ech, mały ogród a patelnia taka. Kiedyś Kanzany spod ławeczki jakiś cień będą rzucać ale nie taki.
Zdjęcia stare znalazłam aby pokazać gdzie to mniej na więcej jest.
A w ogóle to jeszcze chodzi mi po głowie powiększenie rabat naprzeciwko tego miejsca koło stolika z miedzianymi krzesełkami... Brakuje mi tam rabat do zrobienia jakiś takich piętrowych rabat. Albo jest niskie piętro albo wysokie i nic mi do końca nie pasuje.
Ale jakbym tak zrobiła to eM by mnie chyba już z domu wygnał. Trawnika by znowu ubyło... Ale to już nie w tym roku. Mam dosyć rycia.