no bo wiśniowy jest taki dramatyczny, nie to, że zły, tylko taki z pazurem.
Realizacja nie będzie taka hop siup, bo w tym roku dla odmiany na rosliny jest, a rąk do pracy nie ma, bo kiedy robić. W zeszłym sezonie to już miałam o tej porze oblatane wszystkie zaprzyjaźnione szkółki, a teraz chyba zostanie mi telefon do zamówień

(to już chyba zima była mniej depresyjna). Potrzebuję co najmniej jakichś 100 osobodni na wykonanie prac, a to z kolei oznacza, że we dwójkę zajmie nam to przy dobrych wiatrach 50 dni, a dalej przeliczając na soboty w sezonie, których jest ze 24, z czego pewnie parrrrrrę wypadnie, mam plan robót na dwa sezony. Hardcore. Skąd ja wezmę cierpliwości tyle

hihi.
Zaprę się i uprę się, a zrobię!! Urlopu, urlopu pragnę i dobrej pogody na nim

.
Kawałek projektu pokażę, jesli Danusia zezwoli, ale dopiero jak będzie gotowy i wymuskany.Trzeba temu nadać nazwę, pamiętacie?
Piękne i kolorowe szkice są tylko dla mnie