LyraBea
00:18, 13 cze 2016

Dołączył: 28 cze 2015
Posty: 1240
Ewelinko, ja tak mam co najmniej dwa razy w tygodniu, ale przestałam smęcić na wątku, bo to niczemu nie służy, więc piszę tylko w dobrych momentach i wtedy uśmiecham się

Część ogrodu, nad którym teraz biadolę ma jakieś 40x30m2. Część przy domu ogarnięta jako tako i w większości tymczasowo, byleby było zielono i przytulnie.

Dobry późny wieczór Lucy.
Już wcześniej po cichutku zajrzałam do Ciebie i będę zerkać dalej. Widzę, że też nie na żarty masz problemy z kręgosłupem i udajesz, że nic Ci nie jest, bo samo się nie zrobi a pasja jest silniejsza od racjonalnego przymusu zadbania o swój "krzyż". Tak właśnie się przymierzam do rabat. Pokostu trawy będzie sporo. Mój pięknie zmontowany kompostownik za diabły tego ne przyjmie a szkoda wyrzucać tyle dobra, więc pewnie będę wysypywać nim miejsca pod przyszłe rabaty. Kartony zbieram

Miejsce na róże myślę, że się mi w głowie urodzi w miarę zagospodarowywania przestrzeni.
Aleś Anulko ładnie mi napisała....Spojrzałam jeszcze raz na zdjęcie Twoimi oczami i nawet udało mi się tę magię przez sekundę poczuć. A tak po prawdzie, smutna ta moja wyspa zieleni póki co, trochę przygnębiający widok. Rheingoldy faktycznie tchnęły kapkę ożywienia. Zagęści się, więcej zacznie się dziać, to i przestanie być smutno a będzie tak, jak Ty to już widzisz :* Taką mam nadzieję.
____________________
Beata
Beata