przesadziłam jedna hakonkę Aureolę ze zmasakrowaną bryłka ziemi inaczej się nie dało wydłubać spod krzewu( one chyba kwitną teraz choć ten egzemplarz nie) a drugą wsadziłam z doniczki. Zobaczymy wiosna ,która przetrwa Oby obie...
Może tutaj Toszka mi odpowie...czy rozsypywanie kompostu jesienią mija się z celem ? wg. mnie nie..ale..tak wyczytałam, że traci na wartości leżąc sobie na mrozie.
Najpierw odniosę się do moich ,,żelaznych zasad". Te zasady o których napisałem nie są moje tylko roślin. Od dawna wiadomo, że rośliny najłatwiej ukorzeniają się na początku i na końcu swojej wegetacji. Nie znaczy to, iż przesadzone w innym terminie na pewno się nie przyjmą.
Doświadczony ogrodnik jak posadzi 10 roślin i jedna z nich mu się nie przyjmie, to uważa to za swoją porażkę. Ogrodnik który dopiero co zaczyna swoją przygodę z ogrodnictwem jak posadzi 10 roślin i 5 mu się nie przyjmie, to uważa to za swój sukces. Roślinom zawsze trzeba stwarzać jak najdogodniejsze warunki do ich prawidłowego ukorzeniania się, pobierania wody i składników mineralnych, do wzrostu, kwitnięcia, owocowania itd. Błędem jest wykopanie dołka, wyjęcie rośliny z doniczki, posadowienie w glebie i zasypanie systemu korzeniowego ziemią. Nie będę się rozpisywał na temat prawidłowego sadzenia roślin bo goni mnie czas ale pokażę jak wygląda ,,to nic nie robienie" u mnie.
Przycinam 1/3 korzeni i rozkładam je na mieszance ziemi rodzimej, kompostu i obornika. Do tego dochodzi jeszcze mączka bazaltowa.
Waldku, ja troszkę żartowałam z tym "nic nierobieniem" Zdaje sobie sprawę co dzieje się po posadzeniu rośliny z jej systemem korzeniowym i tez sadzę w podobną mieszanke do Twojej rozlużniajac jeszcze bryłę korzeniową.To porównanie to był taki skrót myslowy i miałam nadzieje ,że zrozumiały
Gosiu. Bardziej chciałem podkreślić to o czym pisała Toszka, ze w obu przypadkach ingerujemy w system korzeniowy roślin. Wmawianie nam przez handlowcow, że rośliny z donic możemy sadzić do gruntu przez okrągły rok jest poprostu kpiną. Wcześniej czy później roślina to odchoruje.