Te klony to jednak dość kłopotliwe.
Straciłam już 3, w tym jednego kilkuletniego, rozrośnietego, pięknego, niestety na werticiliozę lekarstwa nie ma.
Odetnij na początek kawałek gałązki. Zobaczysz w przekroju czy to to wredostwo. Będzie widać w przekroju. Jeśli ma takie ciemne obrączki, to niestety raczej do wykopania, bo nawet jeśli obetniesz jedną, tą za rok, dwa reszta też będzie tak samo wyglądać bo to siedzi w glebie. Ja początkowo próbowałam ratować, podcinać, pryskać ale w końcu Mazan mi jednoznacznie wytłumaczył, że niestety
Oczywiście, trzeba najpierw sprawdzić bo może to jakieś inne dziadostwo ale po tym zdjęciu, które pokazałaś to hmmm….