kerii napisał(a)

Fajny ten sporobolus

A nie myślałaś, żeby tą swoją pannę właśnie w nim posadzić tak by ją delikatnie przesłaniał albo w rozplenicy?

O właśnie! Knautia z tym sporobolusem! Ach!

Poszłabym przy rzeźbie w bezobsługowość. Najbliżej niej dałabym berberys Green carpet (rusza bardzo wcześnie), a między Montany wsadziłabym kosodrzewinę Pumilo lub Winter Gold (jeśli bywacie tam zimą, bo jeśli nie to tę pierwszą). Kosodrzewinę trzeba by uszczykiwać, żeby uzyskać efekt poduszeczek. I cebulowe.

Jola dzięki za głos. Na sporobolusy mam już inny pomysł, one wylecą spod hortensji, powędrują na bardziej słoneczne miejsce.

Johanka już 80 sztuk Emperorów robi wrażenie. One piękne są, muszę do nich wrócić, ale to już nie w tym roku. Knautia lubi chyba pełne słońce a tego tam trochę mało i pewnie też z tego powodu Munstead Wood nie miała pola do popisu. Chodzi mi jeszcze pomysł na hosty Praying hands połączone z różowymi jarzmiankami. Ta odmiana hosty jest taka pionowa, to nie potrzebuje dużo miejsca w szerokości. A z drugiej strony też mi się widzi tam coś zwiewnego.

Haniu a temu berberysowi 50 cm na szerokość to wystarczy? Pomysł na bezobsługowość podoba mi się. Pomiędzy montany raczej nic nie wsadzę, one są posadzone co 45 cm i pewnie za dwa lata się połączą.

Magnolia lubi kwaśno i nie lubi grzebania w korzeniach....myślałaś o azaliach.....te malutkie, japońskie, są zimozielone, lubią kwaśną ziemię i rosną w półcieniu....ja je lubię, są bezproblemowe

Hosty i jarzmianki genialne! Ale ty masz pomysły Anula

Zana napisał(a)

Może mi doradzicie co posadzić pod rzeźbą, od kamieni do carex montana jest jakieś 50 cm, niezbyt dużo...

I w szerszym ujęciu

Może hakone daj? Czy chcesz coś kwitnącego na kolorowo?
Albo miłke Widziałam w Wojsławicach - super fioletowa mgiełka

On rośnie fontannowo. Berberysy świetnie reagują na cięcie. Rośnie na jakieś 40-50 cm wysokości i nie więcej niż 60-70 cm szerokości. Gdyby dołem miał więcej, to z lekka go ciachniesz. Znosi słabą glebę i przepięknie się przebarwia.

Edit- nie zauważyłam, że tam rośnie magnolia.
Pomysł z azaliami nie jest zły, bo warunki glebowe podobne. Nie wiem tylko, czy azalie dobrze znoszą półcieniste/ cieniste miejscówki. (mam wobec nich sceptyczny stosunek, bo te rosnące u mnie od 3 lat są uszkadzane przez wiosenne przymrozki i są wobec tego atrakcyjne jedynie zimą, kiedy liście uzyskują odcień burgundowy).

Sylwuś ba, ta magnolia sadzona przez dziadka to chyba w całym swoim życiu kwaśnej ziemi nie widziała. Rośnie w szczerym żółtym piachu. Na dole przy kamieniach wymieniałam ziemię, trochę jej korzenie niestety poharatałam. Bynajmniej nie wymieniłam na kwaśną ziemię. A jaka to odmiana tych malutkich azalii? Bo niektóre japońskie też spore potrafią wyrosnąć.

Ania mówisz? Tylko wiosną łyso. Hania fajnie proponuje berberysy, a Sylwia zimozielone azalie. Co prawda carex montana szybko robi się zielony, zawsze też cebulowe ratują sytuację.

Oooo, panienka będzie miała nowe towarzystwo No i dobrze, bo tak bezwstydnie siedzi sobie Zawsze coś ja osłoni nieco