Dziewczyny, upraszam o precyzję w słownictwie
Bluszcz jest zimozielony, rośnie najlepiej w zacienionych miejscach, niezbyt szybko, ma drobne liście. Jak czytałam różne artykuły, to podawano, że tynkowi nie szkodzi - myślę że balom też nie. Te korzonki są maluśkie - tylko do przyczepienia się. Nie wnikają do środka.
Winobluszcz trójklapkowy to potężne pnącze, BARDZO szybko rosnące (chyba nie skłamię, jak napiszę 2 metry rocznego przyrostu), zrzucające liście, za to pięknie przebarwiające się jesienią.
Moi rodzice posadzili go sobie przy tarasie. Po dwóch latach tak przeraźliwie urósł, że trzeba było go DWA razy w sezonie przycinać, bo wąsy zwisały ze wszystkich stron. Do podłoża przyczepia się nie korzonkami, tylko przylgami. Jak się zerwie go ze ściany, to te przylgi na niej zostają.
Jak rodzice w końcu się wkurzyli i wyrzucili tego winobluszcza, to zostali ze ścianą upstrzoną małymi, brązowymi kropeczkami.
Dodatkowo - u rodziców nie było tego problemu, ale Toszka mówi, że się strasznie rozsiewa.
Podsumowując: winobluszcz to piękne pnącze, jak ktoś ma kamienicę do obrośnięcia.
Jak zwykły, nieduży domek, to zdecydowanie bluszcz.
Tyle