Heidi Klum też miała wczoraj swoją małą sesję, trochę kwitnie a jeszcze sporo pąków ma:



Co mogą oznaczać te dwa żółte, chyba zasychające pączki?

Anula, mnie te widoczki nie przerażają, jeśli miałaś taką nadzieję .

Kasia nieeee, no nie o nadzieję tu chodzi, a raczej o spokój Twego ducha. W końcu przejechać taki kawał drogi, żeby zobaczyć doły i rozkopy to można szoku nerwowego dostać! Wolę uprzedzić. Tak więc jak jesteś gotowa na pobojowisko, burdello i chwastowisko to proszę bardzo, przyjeżdzaj.

Mała przerwa w różanych klimatach. Generalnie w tym roku ograniczam się z zakupami, celem jest uporządkowanie terenu, co idzie nader opornie z powodu braku czasu. Ale złamałam się i kupiłam trzy hortensje Polestar. W zasadzie mogłam sobie na to pozwolić, bo na Jordanowej właśnie było troszkę gotowego wolnego miejsca i tam sobie zamieszkały. Widać je przed rodkiem i po obu stronach hakone:

cudownie
przyszlam zobaczyc jak sie ma dieter muller w pólcieniu - przypomnij mi ile on ma tam u Ciebie słońca?

żółte pączki ma u mnie Larissa, rok temu tez miala - z moich dociekan wynika, ze korzenie nie dają rady obsłużyć tej ilosci kwiecia. Pąków mam na niej zawze bardzo duzi i niektore tak zółkną i opadają. Moze Heidi tez tak ma, z tego co kojarze jest u Ciebie niedawno?

Klon Trompenburg dostał w nogi dwie przesadzone z innego miejsca rodgersje a wczoraj jeszcze dosadziłam mu hakone Greenhills, tych nie ma na fotkach. Za to widać malutką hostę Guacamole, nie do uwierzenia, że ona ma trzy lata. Rosła w takim miejscu, że właśnie wcale nie chciała rosnąć, mam nadzieję że tu się trochę rozrusza.








A klon błyszczy w promieniach zachodzącego słońca:

Zielsko odrasta strasznie. Ja też nie nadążam oczyszczać.
A róże obłędnie piękne.

Ula trudno mi jednoznacznie określić ile jest tego słońca. Z rana około 1-ej ma pełne słońce ponad godzinę, a potem to już róznie, raz słońce, znowu cień, po południu znowu słońce pomiędzy koronami drzew. Może gdyby było tego słońca więcej byłby bujniejszy. Dzięki za info o żółknących pączkach, oby to tylko taka przyczyna a nie coś gorszego. Heidi jest u mnie od ubiegłego roku, fajnie się w tym roku zapączkowała, choć w ubiegłym roku też pięknie kwitła. Mam trzy krzaczki.

Szałwie w sporobolusach, w ubiegłym roku szałwie były jakby bujniejsze. Na pierwszym zdjęciu siewka niebieskiej pomyłki

No wreszcie! Wróciła z przytupem
Kolory takie jak najbardziej lubię a zdjęcia jak zawsze boskie. Szukam trawy na podmianę przy różach zamiast seslerii. Chyba się skuszę na Montanę. Będzie chyba pasować na brzeg rabaty ale czy w pełnym słońcu?

Aniu dziękuję, róże w tym roku faktycznie dają czadu, ale nie wszystkie. Novalis i cztery Lavender Ice strajkują.

Podokiennej ciąg dalszy, hortensje pięknie zapączkowane, liczę na pokaz. Muszę zdjąć z lustra te białe pierdółki, bo jednak nijak nie pasują takie dwa warkocze.

Martynka eeee tam zaraz z przytupem. Nazbierało mi się zaległości, to siedzę i wklejam.

Dla Ciebie Ventilo, co Ci go w ubiegłym roku wykupiłam






I Eisvogel w przywrotnikach, które się rozszalały w tym roku: