Piękne te donice. Jeżeli kiedyś dojrzeje do posiadania donic, to one będą pierwszym wyborem.
To ostatnie ustawienie donic do mnie przemawia. Może ze względu na swoją nieoczywistość.
Lubię obserwować Twoje ogrodowe rewolucje. Towarzyszy im zawsze ciekawa dyskusja.

Asiu dziękuję za wczoraj, miło mi było Was gościć i za wszystkie miłe słowa dziękuję, i za sesję i w ogóle

Cześć dziewczyny, z podkulonym ogonem wracam do własnego wątku wiedząc, że strasznie go zaniedbałam i czeka mnie bura

Ale po pierwsze: pochłonęły mnie inne sprawy i na wątek już mi po prostu nie starcza czasu

a po drugie: nie robię szerokich kadrów, tylko same zbliżenia kwiatków, bo wszędzie mam albo bałagan, albo niedojrzałe nasadzenia. A kwiatki ciągle wrzucać to nuda

No ale coś tam dla Was wybrałam:

na tej rabacie ciągle bałagan:

miałam ją przerobić na wiosnę, ale zajęłam się katafalkiem a teraz już za późno. Poza tym, chyba nie ma wielkiego sensu przesuwanie tych słońcolubnych roślin z miejsca na miejsce, skoro za chwilę ta rabata zrobi się cienista i tak trzeba będzie zrobić tam zupełnie inny zestaw, no nie?
W kazdym razie: kocimiętki potwory znowu zjadły pół rabaty:


już je ścięłam i teraz widać głównie firlatki, które się bardzo rozsiały
a za chwilę śmiałki zaczną robić show, bo bardzo wysoko mi wyrosły:


Kłopot mam z rutewką elin, którą kupiłam w zeszłym roku; wszędzie piszą, że ona lubi słońce, ale wygląda jak typowa roślina do cienia; wolałabym ją przenieść, ale się boję, że nie będzie kwitła. Chociaż w sumie: kupiłam ją w zeszłym roku, bo zobaczyłam jak kwitnie u Joli pod sosnami. Więc może nie musi mieć aż tyle tego słońca?

jaka samokrytyka - spokojnie nie będziemy bić

normalnie popadne w kompleksy - nastepna z trawnikiem jak dywan

Na lipowej porobiłam trochę większe plamy roślin i to jest chyba słuszny kierunek. Będę je jeszcze powiększać, co - niestety - oznacza, że muszę zdecydować, co ma stamtąd wylecieć.


Żółte zestawienie pod kominkiem ładnie się rozrasta, tylko hosty mysie uszka nie chcą urosnąć.


Rabatka z dąbkiem - dzieckiem chrzestnym Inki - bardzo mi się podoba:

parzydła zakwitły - to jedne z moich ulubionych bylin i mam ich dużo.
Koniecznie trzeba je sadzić tak, żeby na nie patrzeć pod światło

na nowej rabacie dzwonki ślicznie wyglądały, póki ich deszcz nie położył

ale tawuła i hortensja zaraz zaczną:

bodziszek rozanne już zaczął

czosnki schuberta podobają mi się chyba bardziej po przekwitnięciu:

bałaganik na mikrorabatce:


nie wiem, czy przypadkiem nie odkryłam sposobu na ogarnięcie bodziszka orion: ona ma tak wiotkie, długie łodygi, że ciągle był rozklapciany. Posadziłam go przy zawilcach licząc na to, że ich liście go utrzymają w górze ale gdzie tam: przeplotły się tak, że to wygląda jakby zawilce kwitły. I może to jest właściwa metoda na niego?

widzę, że połowę tych zdjęć już wrzuciłam! same widzicie, że fotograficznie kiepsko stoję w tym roku no to jeszcze tylko trzcinnik, bo tego złapałam wczoraj i jestem pewna, że nie wstawiałam

TAR napisał(a)

Katafalki wyszly zarabiscie. Mnie sie podoba wersja z donica schowana, obsadzona czyms jasniejszym wcale nie zginie. Druga wersja, ktora do mnie przemawiala to dwie przy ławkach cofniete. Mam ten sam problem z gestym obsadzaniem, stad na niektorych rabatach przejscia nie ma ale i chwastow nie widac, bo ze sa to jestem na stowe pewna

U mnie też są - wyrywam po troszku przy okazji przycinania bylin

Gruszka_na_wierzbie napisał(a)

Piękne te donice. Jeżeli kiedyś dojrzeje do posiadania donic, to one będą pierwszym wyborem.
To ostatnie ustawienie donic do mnie przemawia. Może ze względu na swoją nieoczywistość.

Wstyd się przyznać ale donice jeszcze nieobsadzone. Styropian był głęboko schowany. Ale w ten weekend to już na pewno

Margerytka40 napisał(a)

Asiu dziękuję za wczoraj, miło mi było Was gościć i za wszystkie miłe słowa dziękuję, i za sesję i w ogóle

Cała przyjemność po naszej stronie - zapewniam

Dominika11 napisał(a)

jaka samokrytyka - spokojnie nie będziemy bić

normalnie popadne w kompleksy - nastepna z trawnikiem jak dywan

. przy takich deszczach jak ostatnio to żadna sztuka. Podziw wzbudził mój tato, który miał taki trawnik jeszcze przed deszczami, jak sucho było. ale powiedział, że przestaje nawozić, bo za często trzeba kosić